fbpx
Aktualności

Trzech Muszkieterów, trzech zdeterminowanych facetów, czyli srebrny medal florecistów

Polscy floreciści – Jacek Gaworski, Michał Nalewajek i Dariusz Pender zdobyli srebrny medal w turnieju drużynowym na igrzyskach paraolimpijskich w Rio.

2060916szerm_polimg_9934
MIchał Nalewajek, Dariusz Pender i Jacek Gaworski fot. Adrian Stykowski

Jacek

49-letni Jacek Gaworski przeszedł najwięcej, żeby w ogóle przyjechać do Rio na swoje pierwsze igrzyska paraolimpijskie. Był szermierzem pełnosprawnym, mistrzem Polski gdy zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. Rzucił sport, sprzęt rozdał młodzieży i wraz z żoną podjął walkę o życie. Ponieważ NFZ odmówił finansowania leczenia, uznając, że pacjent jest za stary, a jest agresywna, Gaworscy sprzedali wszystko co mieli na operacje i drogą terapię. Nawet ślubne obrączki.

W 2011 były trener namówił go na szermierkę na wózkach. Floret znów stał się jego pasją i sensem życia, a celem – medal paraolimpijski. Ale pół roku po wznowieniu kariery wykryto u niego raka kręgosłupa. Operacja zlikwidowała guz, ale zostawiła nowotwór w rdzeniu. Gaworscy zebrali fundusze na terapię w publicznej zbiórce. Jacek postanowił nie rezygnować z marzenia i za własne pieniądze jeździł po turniejach w Europie żeby nazbierać punkty w rankingu, często kosztem leczenia.

– Drugi raz, np. w walce o wyjazd na igrzyska do Tokio już bym tak nie zrobił, to jednak była szalona determinacja – mówi. – Ten medal to spełnienie marzeń, acz apetyt rośnie w miarę jedzenia. Medale mogły być dwa. Ogromu tej radości, zastrzyku euforii po wygranym półfinale z Francuzami nie zapomnę do końca życia. Teraz mam zamiar poświęcić się bardziej fundacji, którą prowadzimy z żoną. To duże wyzwanie, żeby pomagać innym. Liczę, że medal paraolimpijski trochę pomoże.

Gaworski mimo ogromu własnych kłopotów założył Fundację Pomóż Walczyć o Życie za co w 2015 został uznany przez Newsweeka „Społecznikiem Roku”. – Początkowo miała pomagać chorym na stwardnienie, ale potrzebujących było tylu, że pomagamy wszystkim. Ale nie chciałbym jeszcze rezygnować z szermierki, bo jest ona dla mnie sensem życia i jego radością, ucieczką w chwilach zwątpienia. Może jeśli nie będę dostawał za bardzo w tyłek od młodszych zawodników, powalczę o igrzyska w Tokio – mówił.

2060916szerm_pol_img_9847
Michał Nalewajek fot. Adrian Stykowski

Michał

Michał Nalewajek jest po dziecięcym porażeniu mózgowym. Półtora roku temu miał przeszczep nerki, którą oddała mu mama. To było w marcu. Ale jest tak ambitny i zdeterminowany, że już w maju wystąpił w Pucharze Świata we Włoszech. – Z dziurą w brzuchu! Jeszcze się z niego sączyło do specjalnej torebeczki. Trener Zbigniew Rybak powiedział, że go dopuści do startu jak pokaże zaświadczenie lekarza, że nic mu nie grozi. Nie mam pojęcia jak namówił lekarza, żeby mu takie wykombinował – opowiada trener Sebastian Koziejowski.

– Najlepiej dla niego byłoby żeby został w domu ale determinacja go roznosiła. Walczył o wyjazd do Rio i punkty w rankingu, w którym by spadł. Nie chciał odpuścić – dodaje trener Marek Gniewskowski. – Finał z Rosjaninem Szaburowem ciągnął się w nieskończoność, bo obaj walczyli na śmierć i życie, do wykończenia. Szarpali się, uciekali na koło. Zbyszek chciał już rzucać biały ręcznik…

Michał musi przyjmować do końca życia leki ratujące życie. Ktoś nie dopilnował, żeby je zgłosić i kiedy wygrał mistrzostwa świata do lat 23 we florecie w Katarze, wykryto w jego organizmie niedozwoloną substancję. Groziła mu dyskwalifikacja, a było to tuż przed mistrzostwami Europy. Michał poleciał na nie w trakcie procesu, w nerwach czy będzie mógł wystartować. Związek wynajął prawnika, który wszystko wyjaśnił i Michał zdobył dwa medale, w szpadzie i florecie.

Trenerzy opowiadają, że Michał może być dużo lepszy. Zrobił największy postęp z całej ekipy, zbiera doświadczenie, które w szermierce jest niezwykle ważne. – Co raz lepiej radzi sobie z emocjami, agresją. Jest osobą niezwykle wrażliwą. Choroba sprawia, że ciężko reaguje na stres i krytykę. Ale pracuje nad sobą z psychologami. Jak nie idzie nie ciska już maską i bronią o ziemię. Tu w Rio zrobił maksa. Nie dało się więcej – mówi Koziejowski.

2060916szerm_pol_img_9715
Dariusz Pender fot. Adrian Stykowski

Darek

Nalewajek wraz z Dariuszem Penderem zdobyli poprzedniego dnia brąz w szpadzie. Ten ostatni walczył przez cztery dni z rzędu, jak żaden szermierz w Rio. Fizjoterapeuci cudem doprowadzili go do używalności na ostatni dzień startu. – Liczyliśmy na medale w drużynie. Świetnie że są. Mogło być złoto, ale Chińczycy byli za mocni. Oni mają tysiące zawodników, z których mogą wybierać. Niesamowicie silną rywalizację w kraju. My mamy kogo mamy, czyli nas – mówił Pender. Dodał, że Polaków wykończył półfinał z faworyzowanymi Francuzami. – Z nimi zawsze dużo się dzieje. Każdy punkt musieliśmy wyszarpać. Ja wracam do Polski spełniony.

41-letni Pender to kapitan drużyny i najbardziej doświadczony paraolimpijczyk w całej polskiej ekipie. Zdobył właśnie dziewiąty medal paraolimpijski: z Sydney i Londynie zdobywał złoto w szpadzie, w Atenach, Sydney i Rio – srebro we florecie, w Pekinie i Rio drużynowo brąz we florecie. – Ale emocje na igrzyskach wciąż są te same, co na pierwszych. I satysfakcja z ciężko wykonanej roboty też ta sama. Mam rodzinę, na co dzień pracuję w PKO BP jako administrator produktu, na treningi mogę sobie pozwolić po 19. Trzy miesiące przed ważnymi zawodami trenuję zwykle 6-7 razy w tygodniu.

Jako trzyletnie dziecko stracił nogę, kosiarka obcięła mu prawą stopę. Szermierkę uprawia od 1996 roku. Od 1997 z trenerem Markiem Gniewkowskim. Zaczynał od koszykówki na wózkach, trenował też tenis ziemny.

– Szóste igrzyska paraolimpijskie w Tokio? Zobaczymy czy zdrowie pozwoli. Wciąż się w to bawię, bo bardzo to lubię. Szermierka daje mi radość. Wciąż jestem w stanie nawiązać rywalizację z młodymi jak Michał. Na ostatnich mistrzostwach Europy zdobyłem trzy medale, w Rio dwa, więc chyba jeszcze nie pora kończyć – mówi Pender.

Michał Pol, Rio de Janeiro

Prosimy o potwierdzenie oddania głosu

Po podaniu swojego adresu e-mail, zostanie wysłana na niego wiadomość z linkiem weryfikacyjnym.
Aby potwierdzić swój głos należy w niego kliknąć.

loading...