W Poznaniu do niedzieli trwają zawody World Boccia Intercontinental Challenger, zaliczane do rankingu światowego. Na jego podstawie zostaną wyłonieni uczestnicy igrzysk paraolimpijskich w Paryżu. Biało-czerwoni po rywalizacji indywidualnej mają na koncie cztery medale: dwa złote zdobyły Edyta Owczarz z operatorką rampy Krystyną Owczarz (kat. BC3) oraz Kinga Koza (kat. BC1). Brązowe krążki dołożyli Damian Iskrzycki z operatorem rampy Dariuszem Borowskim (kat. BC3) i Marika Furtak (kat. BC2).
Od środy Centrum Sportu Politechniki Poznańskiej opanowała boccia – dyscyplina paraolimpijska przeznaczona dla osób ze znacznymi niepełnosprawnościami, takimi jak zanik mięśni, mózgowe porażenie dziecięce czy zaburzenia centralnego układu nerwowego. Cel jest podobny do tego, jaki jest znany z gry w boule – umieścić bilę swojego koloru jak najbliżej bili białej, tzw. jacka. Sport ten to przede wszystkim taktyka i precyzja – na hali panuje więc pełna skupienia cisza, przerywana tylko okrzykami i oklaskami po udanych zagraniach. Wiele z tych okrzyków należało do kibiców biało-czerwonych – na półmetku Polacy mogą się pochwalić 2 złotymi i 2 brązowymi medalami.
W piątek, gdy rozgrywane były finały indywidualne, w walce o najwżyszy stopień podium mogliśmy oglądać dwie reprezentantki Polski – Kingę Kozę (Start Poznań) oraz Edytę Owczarz (IKSON Głogów). Pierwsza do meczu o złoto stanęła Kinga Koza, której rywalką była doświadczona reprezentantka Izraela, Brightman-Ha’Cohen. Nasza zawodniczka rozegrała bardzo dobre taktycznie zawody – gdy tylko ona umieszczała na boisku „jacka”, to znajdował się on daleko od linii, z której zawodniczki wrzucały swoje bile. Mogła w ten sposób korzystać ze swojego największego atutu – dalekiego i precyzyjnego rzutu. Końcowy wynik nie pozostawiał złudzeń – 7:2 i zwycięstwo Kingi Kozy w kategorii BC1 stało się faktem.
Równie umiejętnie z tych partii, w których umieszczała jacka na boisku, korzystała druga z polskich finalistek, Edyta Owczarz, występująca razem z operatorką rampy Krystyną Owczarz w kategorii BC3. Polka potwierdziła swoją przynależność do światowej czołówki i zdecydowanie wygrała ze swoją rywalką Turczynką Havvą Alyurt 8:1.
Trudniejszy był dla mnie w tym turnieju mecz półfinałowy – mówiła po zwycięstwie Edyta Owczarz. – Był on dla mnie lekcją opanowania. Bile nie chciały do końca lecieć tak jak ja bym chciała, ale i tak potrafiłam z tych kłopotów wybrnąć. Za to mecz finałowy dał więcej okazji do ciekawych zagrań. Choć pierwsza bila jest ważna, ja jestem zwolenniczką wykorzystywania tego, co już jest na boisku – żeby trochę zmieniać układ. Lubię użyć trochę zagrań bilardowych, przeskoczeń i innych – co potrafi zmienić obraz gry i być zaskakujące.
W kategorii BC3 olbrzymią rolę odgrywają też operatorzy rampy – ponieważ zawodnicy nie są tu w stanie samodzielnie wrzucić bili, pomagają im w tym specjalne rynny, po których bile wtaczane są na boisko. Za rynny odpowiadają właśnie operatorzy – stoją oni jednak tyłem do boiska, muszą więc zdać się na zawodników jeśli chodzi o to, jak ją przygotować do wrzutu. Odwrócenie się przodem do boiska może skutkować karą dla zawodnika.
Jeśli źle postawię bilę na rampie, to ona tez nie pójdzie tak jak trzeba. Więc to jest duża odpowiedzialność za sytuację, która będzie się działa na boisku – mówi nam Krystyna Owczarz, prywatnie – mama Edyty. – Ja się na meczach nie denerwuję, ale tym razem potwornie wręcz się pociłam.
Pechowy brąz i bratobójcza walka
O prawdziwym pechu po rozstawieniu do półfinałów może mówić Damian Iskrzycki z operatorem rampy Dariuszem Ostrowskim (kat BC3, Start Bielsko Biała). Los skrzyżował go kolejny już raz z Grekiem Grigoriosem Polychronidisem, multimedalistą paraolimpijskim i legendą tej dyscypliny. Wbrew tym przeciwnościom losu, Damian postawił twarde warunki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Greka, ale nasz zawodnik może być zadowolony z gry – mecz był prawdziwą taktyczną ucztą. Pojedynek o brąz to z kolei walka punkt za punkt z Onerem Bozbiyikiem – z tej jednak to nasz reprezentant wyszedł zwycięsko, pokonują Turka po dogrywce 3:2.
W kategorii BC2 dobrze zaprezentowały się obydwie reprezentantki Polski – zarówno Marika Furtak (Start Zielona Góra), jak i Marta Wesołek (Start Poznań) wyszły z grupy na drugich miejscach. Niestety, w pojedynkach półfinałowych musiały uznać wyższość swoich rywalek z Azerbejdżanu i Meksyku. W bratobójczym pojedynku lepsza okazała się Marika Furtak, pokonując Martę Wesołek 8:0.
Cel – igrzyska w Paryżu
W sobotę oraz niedzielę rozgrywana będzie rywalizacja w parach i drużynach. Złota medalistka Edyta Owczarz rywalizuje w mikście w parze z brązowym medalistą, Damianem Iskrzyckim. Oprócz nich w rywalizacji drużynowej w kategorii BC1/2 zobaczymy Kingę Kozę, Martę Wesołek i Patryka Barszczyka.
Celem jest oczywiście złoto – śmieje się Edyta. – Jest to dla nas szczególnie ważne ze względu na rywalizację o Igrzyska w Paryżu. Każde zwycięstwo w zawodach takiej rangi jak te poznańskie i wyższej przybliża nas do tego celu.
Ewentualny awans Edyty Owczarz bądź innych zawodników na igrzyska paraolimpijskie w Paryżu byłby historycznym osiągnięciem – biało-czerwoni do tej pory nie mieli reprezentantów w tej dyscyplinie sportu na najważniejszej imprezie czterolecia.
======================================
Darmowe zdjęcia do wykorzystania i pobrania na stronie: https://paralympic.org.pl/galeria-wydarzen/poznan-2022-world-boccia-intercontinental-challenger/. Konieczne oznaczenie: fot. Adrian Stykowski/Polski Związek Bocci.