Niedowidzący Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim dopięli celu! Awansowali do półfinału sprintu w biegach narciarskich, w którym przegrali m.in. z legendarnym Brianem McKeeverem. Polacy zajęli 7. miejsce.
– Taki był plan i cieszę się, że udało się go zrealizować. Przed wyjazdem mówiliśmy z Kubą że stać nas na „ósemkę: i musimy w niej być nawet jeśli rywale z Rosji i Białorusi nie zostaną wykluczeni z igrzysk. A już bez nich to obowiązkowo – mówił za metą zadowolony Garbowski. Miejsce w ósemce gwarantuje również stypendium sportowe, które pozwoli parze na dalsze wspólne starty.
Piotr to najstarszy zawodnik w polskiej ekipie w Pekinie. Ma 49-lat. Starsi od niego są tu tylko zawodnicy startujący w curlingu. Z Kubą Twardowskim biegają wspólnie od ponad 4 lat. Byli razem na igrzyskach w Pjongczangu, ale popełnili tam sporo debiutanckich błędów.
Do Pekinu przyjechali już jako doświadczony zespół. Szło im różnie. Do tej porty nie byli zadowoleni ze swoich startów. Wszystko przez brak oddechu – Piotra “odcinało” z powodu wysokości.
W środę po Garbowskim nie było widać różnicy wieku jaka dzieli go od startujących w jego kategorii nastolatków i 20-latków. Pewnie wywalczył awans do półfinału. – W poprzednich startach bardzo szybko mnie zatykało. Dzisiaj mieliśmy w głowie, że na takim krótkim dystansie – 1300 metrów – pobiegnę wreszcie na pełnych obrotach – mówił. – Wszystko dziś było ważne, start, każde wejście w zakręt, każdy zjazd, każdy ruch mieliśmy przemyślany. Dało nam to ułamki sekund, a już przez nie przegrywaliśmy „ósemkę” i człowiek pluł sobie w brodę.
Garbowski przyznał, że na poranne kwalifikacje miał doskonale przygotowane narty, najlepiej ze wszystkich startów w Pekinie, o co jak zwykle zadbał Kuba z Michałem Lańdą, przewodnikiem Pawła Gila. – Narty jechały super, a trasa była jeszcze twarda. Po południu już się rozpuściła – dodał Garbowski. – Podczas półfinału była jak wata. Żeby to zobrazować, jakbyście położyli w wannie z wodą płaskie naczynie. Prawda, że ciężko je oderwać, bo jest zassane do dna? To samo dzieje się tu z nartami. Nie chcą jechać.
Jak wybrać odpowiednią formułę smarów, żeby narta jechała? – Metodą prób i błędów. Wyobraźcie sobie, że macie plamę na spodniach i 50 proszków do prania, ale tylko dwa są w stanie ją usunąć. Próbujemy do skutku. Musimy przerobić dziesiątki mydełek, proszków, parafin, płynów. I na wszystkim musimy pobiegać – tłumaczy Twardowski.
Najgorsze jest jednak to, że inne warunki są rano, gdy np. wieje zimny wiatr, a inne robią się jak wychodzi słońce. – Dziś w południe było z 15 stopni Celsjusza. Mimo prób nie zdołaliśmy dobrać idealnych smarów na półfinał i biegło nam się o wiele ciężej. Nawet podczas zjazdów był moment, że zaczynaliśmy biec. Niektórzy rywale o wiele lepiej odrobili tą lekcję, Niemcy czy Kanadyjczycy.
W półfinale Polacy ruszyli ramię w ramię z legendarnym Kanadyjczykiem Brianem McKeeverem, który jak zwykle od igrzysk w Salt Lake City w 2002 roku zdominował stawkę i ostatecznie zdobył 15 złoty medal paraolimpijski.
– Próbowaliśmy biec tuż za nim jak długo się dało. Jeszcze na prostej byliśmy niedaleko, ale to dlatego że oszczędzał energię na finał, wiedząc że i tak awansuje. Ale na zjeździe już nam odjechał w siną dal – opowiadał Twardowski.
Polskiej parze zostały jeszcze trzy biegi, w tym biatlon oraz sztafeta na sam koniec igrzysk w niedzielę, o ile trener Wiesław Cempa uwzględni ich w składzie. Ale z racji handikapów, Piotrek zwykle biega podczas sztafet aż dwie rundy, bo pozwalają na to przepisy.
Zmagania paraolimpijczyków można oglądać na antenach sportowych Telewizji Polsat, która jest oficjalnym nadawcą Igrzysk Paraolimpijskich.
XIII Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie Pekin 2022 odbywają się między 4. a 13. marca. Wyjazd polskiej reprezentacji na igrzyska jest współfinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki. Patronami medialnymi Polskiej Reprezentacji Paraolimpijskiej są TVP Sport i Polskie Radio. Zapraszamy również do śledzenia profilu Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego na Facebooku, Twitterze, Instagramie oraz LinkedIn.
Paulina Malinowska-Kowalczyk, Michał Pol, Zhangjiakou