Déjà vu na igrzyskach paraolimpijskich! Maciej Lepiato tak jak cztery lata temu w Londynie zdobył złoty medal w skoku wzwyż. I tak jak cztery lata temu przypieczętował go rekordem świata! Od wtorku wynosi on 2,19 m.

– Taki był plan: wygrać i poprawić rekord świata o jeden centymetr. Nie miałem wyjścia, musiałem tak skończyć, ponieważ dziś wypadają półroczne urodziny mojego synka. Chciałem to zrobić dla niego. Zwycięstwo dedykuję Filipowi i mojej przyszłej żonie, Dominice. Całej rodzinie i wszystkim tym kibicom, którzy zarwali dla mnie nockę.

Lepiato przyznał, że łatwiej było zdobyć pierwszy medal paraolimpijski niż go później obronić. W Londynie mógł, w Rio musiał. – Czułem na sobie ogromną presję. Jeszcze przed wylotem do Rio wszyscy wieszali mi na szyi ten złoty medal, pisali, że właściwie nie mam z kim przegrać, zastanawiali się wyłącznie czy będzie rekord świata. Przyznam się, że na ostatnie dwa dni odciąłem się od internetu, żeby już tego nie czytać. Zostawiłem sobie tylko kontakt z rodziną przez Facebooka. Generalnie lubię presję, ale tu było jej za dużo – mówił.
Stwierdził, że nieprawdą były przewidywania, że nie ma z kim przegrać. Rekord życiowy Brytyjczyka to 2,15 metra. – Wiedziałem, że to z nim stoczę pojedynek o najwyższe podium. Ale sensacji być nie mogło, bo byłem perfekcyjnie przygotowany. Trafiliśmy z trenerem idealnie z dniem, z wagą, z dietą, z przygotowaniem, ze wszystkim.

– Ale cieszę się z rywalizacji, bo dzięki niej medal lepiej smakuje. Pamiętam mistrzostwa świata w 2011 czy nawet igrzyska w Londynie, gdzie byłem już na poziomie ok. 2,16 a rywale nie potrafili przeskoczyć 195 cm. Zawsze lepiej kiedy jest dreszczyk, że ktoś cię może pokonać. Rywalizacja pomaga wyjść na trening w grudniu, styczniu czy marcu, gdy zimno i pada śnieg, wolałoby się zostać w domu. Ale człowiek sobie myśli, że tam w Anglii teraz jego rywal idzie pobiegać. Ja ty nie pójdziesz tak parę razy, to w końcu będzie lepszy – tłumaczył Lepiato.
Przypomniał, że kiedy w Londynie wiedział już, że ma złoty medal dostał taki strzał euforii, że nie był w stanie przeskoczyć w pierwszej próbie 2,12. – Myślałem, że w Rio coś takiego się nie powtórzy, bo przecież jestem o wiele bardziej doświadczony. A jednak znów przyszedł taki sam strzał i w pierwszej próbie bicia rekordu świata strąciłem 2,19.
Po ustanowieniu rekordu świata zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko – aż na 2,30 m. I w pierwszej próbie naprawdę bardzo mało brakowało. – Myślę, że taką wysokość pokonam nie wcześniej niż dorobię się specjalnego buta. W konkursie musiałem używać buta od oszczepu, owiniętego plastrami. Bez buta bardzo dużo pracy, którą wykonuje idzie w powietrze.

Lepiato cierpi od urodzenia na końsko-szpotawość stopy lewej nogi, która jest krótsza od prawej o 5 cm. W chorej nodze ma też spory ubytek mięśniowy poniżej kolana i nieruchomy staw skokowy. Z braku buta niwelującego różnicę wysokości często występuje w sklejonych plastrem kilku podeszwach. Porządny but musiałby mu ktoś zrobić na specjalne zamówienie. – Mam ogromne marzenie, że na kimś to drugie złoto paraolimpijskie zrobi wrażenie i zechce mnie poratować. Próbowałem sam sobie radzić. Szewc podklejał warstwy gumy pod mój sportowy but, ale wtedy całość konstrukcji ważyła prawie trzy kilo. Ciężko było mi chodzić, o skakaniu nie mówiąc – stwierdził Lepiato.

Nie wiadomo czy za złoto w Rio dostałby stypendium Ministra Sportu, bowiem w jego konkurencji nie wystartowało wymaganych 12 zawodników z ośmiu krajów. Stąd jego determinacja w poprawieniu rekordu świata, bo za to jest nagroda finansowa. – Przy okazji apelowałbym do ministra Witolda Bańki, żeby nie zostawił na lodzie tych medalistów, którzy nie z własnej winy nie spełnili wymogów dotyczących liczy rywali. Nie chcę, że to zabrzmiało tak, że pieniądze są dla mnie najważniejsze, bo tak nie jest. Ale złoto paraolimpijskie, a złoto paraolimpijskie z rekordem świata to dwa różne sukcesy. Wiem co mówię, bo od igrzysk w Londynie na każdej imprezie docelowej biłem rekord świata. Za to od zmiany ustawy o sporcie ani razu nie dostałem stypendium z powodu limitu rywali – stwierdził.

Lepiato dodał, że już na pierwszym treningu po zdobyciu swojego drugiego złota paraolimpijskiego zacznie przygotowania do igrzysk w Tokio w 2020 roku. Takie samo podejście miał po Londynie do igrzysk w Rio. – Jak na lekkoatletykę bardzo późno zacząłem treningi, bo dopiero w drugiej klasie liceum gdy miałem 18 lat. Ale trafiłem na bardzo mądrych trenerów, Krzyśka Borka i Jarosława Miśko, którzy świetnie trenowali młodych zawodników. Mój organizm nie jest dzięki temu wyeksploatowany. Mam spore rezerwy i jeszcze wiele lat skakania prze sobą. Mogę poprawić jeszcze wiele aspektów technicznych moich skoków. Pod względem motoryki nie odbiegam od zdrowych zawodników. Czasem na mityngach międzynarodowych z pełnosprawnymi zawodnikami wygłupiamy się próbując doskoczyć do sufitu i udaje mi się tak samo jak im. Tylko później na rozbiegu biegam jak koń, pata taj, pata taj, pata taj – żartował Lepiato.

Rekordzista świata cieszył się w mix zonie sporym zainteresowaniem zagranicznych mediów. Dziennikarz z Argentyny spytał go czy jest w Polsce tak popularny jak Robert Lewandowski. – Niee, troszeczkę mniej. Ale może to się teraz zmieni – roześmiał się Lepiato.
Michał Pol, Rio de Janeiro
Brisbane 2032
Los Angeles 2028
Paryż 2024
Tokio 2020
Rio de Janeiro 2016
Londyn 2012
Pekin 2008
Ateny 2004
Sydney 2000
Atlanta 1996
Nowy Jork/Stoke Mandeville 1984
Arnhem 1980
Toronto 1976
Heidelberg 1972
Milano Cortina 2026
Pekin 2022
PyeongChang 2018
Sochi 2014
Vancouver 2010
Turyn 2006
Salt Lake City 2002
Nagano 1998
Lillehammer 1994
Albertville 1992
Innsbruck 1988
Blind football
Boccia
Goalball
Koszykówka na wózkach
Parabadminton
Parajudo
Parakajakarstwo
Parakolarstwo
Paralekkoatletyka
Parałucznictwo
Parapływanie
Parastrzelectwo
Paraszermierka
Parataekwondo
Paratenis stołowy
Paraujeżdżenie
Parawioślarstwo
Podnoszenie ciężarów
Rugby na wózkach
Siatkówka na siedząco
Tenis na wózkach
Paratriathlon
Parahokej
Paracurling
Parabiathlon
Paranarciarstwo alpejskie
Paranarciarstwo biegowe
Parasnowboard