W oczekiwaniu na czwarty finał paraolimpijski Natalii Partyki polscy kibice najpierw obejrzeli w hali Riocentro przegrany pojedynek o złoto Rafał Czuper finał z Francuzem Fabienem Lamirault 3:1.
– Przegrany finał zawsze rozczarowuje, ale w tej chwili bardziej się ciesze, że mam srebro niż rozpaczam, że nie ma złota. Przynajmniej podarowałem sobie motywację, żeby ostro trenować do igrzysk w Tokio 2020. Czułem, że mogę ograć Francuza. Przegrałem z nim w finale mistrzostw Europy i trzech innych finałach. Niestety w grze z tym zawodnikiem nie jestem w stanie wykorzystywać mojej najlepszej broni, czyli lobów wracających zaraz za siatką, ale on jest tak sprawny, że ich sięga. To mój główny atut. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu na igrzyskach. Do finału przegrałem tylko jednego seta w półfinale. Wszystkie mecze wygrywałem 3:0. M.in. Chińczyka, z którym jeszcze dwa miesiące temu przegrałem 0:3. W półfinale pokonałem wielokrotnego mistrza paraolimpijskiego, Europy i świata Stephane Molliensa.
Czuper jestem najmłodszym zawodnikiem w swojej kategorii. Stosunkowo niedawno zaczął przygodę z tenisem stołowym, bo dopiero pięć lat temu, w wieku 23 lat, gdy tylko skończył rehabilitacje po wypadku, w którym stracił władzę w nogach. Jak już wszedł do czołówki, to nigdy nigdy nie wypadł z pierwszej 5. rankingu. W Rio startował jako nr 2, przegrał z nr 1.
– W mojej kategorii występuje w Rio zawodnik, który zdobył medal na igrzyskach paraolimpijskich w 1988 roku, czyli wtedy kiedy się urodziłem. Mam więc przed sobą jeszcze parę lat kariery. Liczę, że mam w sobie jeszcze rezerwy, żeby stać się jeszcze lepszym zawodnikiem. Więc jedyny pożytek z przegranego złota, to że będę miał świetną motywację w przygotowaniach do igrzysk w Tokio – mówił Czuper.