Norweskie Lillehammer okazało się szczęśliwe dla biało-czerwonych. Polacy z rozgrywanych tam mistrzostw świata przywożą aż cztery medale. Dwa razy na najwyższym stopniu podium stawała parasnowboardzistka, Monika Kotzian, a srebrne medale zdobywali doświadczeni paraolimpijczycy – Witold Skupień i Igor Sikorski.

fot. World Para Snow Sports

Blisko czołówki w paranarciarstwie biegowym

W paranarciarstwie biegowym najmocniej zaznaczył swoją obecność w Lillehammer Witold Skupień (KS Obidowiec Obidowa). Doświadczony reprezentant Polski (kat. stojący) miał już na swoim koncie medal mistrzostw świata – srebro z 2017 roku. W Norwegii udało mu się powtórzyć ten sukces po bardzo emocjonującym biegu techniką klasyczną na 12,5 km. Jeszcze przed ostatnią 2,5 km pętlą wydawało się, że Polak skończy wyścig z brązowym medalem. Opłaciła się jednak walka do końca – ostatecznie Skupień przedzielił na podium dwóch reprezentantów Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego. W pozostałych swoich startach nasz reprezentant również nie odstawał od czołówki. W biegu długim zajął 8. miejsce, a w finale sprintu był 5.

Dobre to były dla mnie mistrzostwa – powiedział Witold Skupień. – Szykowaliśmy z trenerem pierwszą dyspozycję na styczeń i udało się minimum naszych planów tutaj wykonać. Był medal, odnalazłem się w stylu klasycznym, który w tym sezonie nie szedł mi najlepiej. Czuję się dobrze, choć nie jest to szczyt formy – ten szykujemy na marzec na igrzyska.

fot. Emilia Gaca/PZSN „Start”

W czołówce mimo problemów zdrowotnych zameldowała się również Iweta Faron (KS Obidowiec Obidowa, kat. stojący) – w biathlonowym biegu na 6 km zajęła 5. lokatę. Trzykrotnie w pierwszej dziesiątce meldował się Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim (PK „Podkarpacie”, kat. VI – niepełnosprawność wzroku). Pierwsze szlify w konkurencjach biegowych i biathlonowych zdobywali Aneta Górska z przewodniczką Catherine Spienenburg (kat. VI), Paweł Nowicki z Janem Kobryniem (kat.VI), Paweł Gil z Michałem Landą (kat. VI), Monika Kukla (kat. siedzący) i Krzysztof Plewa (kat. siedzący).

Srebro weterana i nowa gwiazda na horyzoncie

Z tytułem wicemistrza świata wraca również nasz jedyny medalista z Pjongczangu, Igor Sikorski (Start Bielsko-Biała). W swojej koronnej konkurencji, slalomie gigancie, po pierwszym przejeździe zajmował 3. miejsce. Narciarstwo alpejskie szczególnie w kat. siedzącej, gdzie zawodnicy zjeżdżają na monoski (czyli jednej narcie), jest sportem, który nie wybacza błędów – i gdy drugi po pierwszym przejeździe Holender wypadł z trasy, to Polak mógł cieszyć się ze srebrnego medalu. Polak nie opuszczał czołówki również w innych konkurencjach – w slalomie zajął 5. miejsce, a w superkombinacji był szósty.

fot. Emilia Gaca/PZSN „Start”

Wysokie miejsca zajmował również niedowidzący Michał Gołaś (kat. VI), który razem z przewodnikiem Kacprem Walasem debiutował w imprezie tej rangi. Zaledwie 17-letni podopieczny Fundacji „Aktywni bez barier” może mówić o sporym pechu – wraca bez medalu, choć trzykrotnie meldował się na mecie z czwartym rezultatem (w slalomie, slalomie równoległym i superkombinacji). Wysoko również plasował się w rywalizacji w slalomie gigancie – tam zajął 6. miejsce. Chociaż młody zawodnik jest naszą wielką nadzieją na przyszłe lata, możliwe, że na start w igrzyskach paraolimpijskich będzie musiał jeszcze poczekać ze względu na skomplikowany proces kwalifikacji. Wciąż może jednak liczyć na dziką kartę od organizatorów.

Doświadczony Andrzej Szczęsny (Start Bielsko-Biała), uczestnik igrzysk paraolimpijskich w Turynie (2006), Vancouver (2010) i Soczi (2014) plasował się w swoich startach na 20. i 29. miejscu.

Dwa złota w parasnowboardzie

Dwa tytuły mistrzyni świata w dwa tygodnie – takim osiągnięciem może pochwalić się Monika Kotzian (Start Katowice). Polka broniła w Norwegii dwóch medali zdobytych przed trzema laty w fińskim Pyha – złotego w snowboard crossie i brązowego w slalomie równoległym. Pod nieobecność Chinek, z którymi nasza zawodniczka stawała na podium w 2019 roku oraz rywalek ze Stanów Zjednoczonych, konkurentką Moniki do medalu była tylko Hiszpanka Irati Idiakez Lopez. Z obydwu starć reprezentantka Polski wyszła zwycięsko i dwukrotnie wysłuchała „Mazurka Dąbrowskiego”. Polki niestety zabraknie podczas zbliżających się Igrzysk w Pekinie – kategoria, w której jeździ Polka (SB-UL – zawodniczki z dysfunkcjami kończyn górnych) niestety nie ma swoich konkurencji wśród kobiet w programie paraolimpijskim.

fot. Emilia Gaca/PZSN „Start”

Swój debiut na MŚ do udanych może zaliczyć Natalia Siuba-Jarosz (kat. SB-LL2 – dysfunkcje kończyn dolnych), która w slalomie równoległym zajęła 7. Miejsce. Doświadczony Wojciech Taraba (Start Bielsko-Biała, kat. SB-LL2), który ma na swoim koncie udział w igrzyskach paraolimpijskich w Soczi (2014) i Pjongczangu (2018) w snowboard crossie został sklasyfikowany na 12. miejscu, a slalom równoległy zakończył na 15. Pozycji.

Pekin już za 39 dni

Mistrzostwa świata w Lillehammer były ostatnim sprawdzianem przed igrzyskami paraolimpijskimi w Pekinie. Początek rywalizacji w stolicy państwa środka już 4. marca, a znicz olimpijski zgaśnie 13. marca.

#KibicujemyParaolimpijczykom

#Pekin2022