fbpx
Aktualności

Powroty na podium. Dwa brązowe medale Polaków na Mistrzostwach Świata w Parapływaniu

Oliwia Jabłońska i Jacek Czech zdobyli brązowe medale na Mistrzostwach Świata w Parapływaniu, które w dniach 21-27 września 2025 r. odbywają się w Singapurze.

– Jest fantastycznie! – nie kryje radości Jacek Czech. – To dla mnie wielkie przeżycie wrócić na podium.

Rok temu, na igrzyskach paralimpijskich w Paryżu, trzykrotnie zajął czwarte miejsce, a to zdecydowanie za mało, jak na tak ambitnego sportowca. We wtorek w Singapurze na dystansie 100 m stylem grzbietowym (S2) od początku płynął na trzeciej pozycji. Po nawrocie zrównał się z nim Chilijczyk Alberto Abarza Diaz (z którym Czech przegrał brąz na tym dystansie w Paryżu) i kibice małej wiary mogli pomyśleć, że znowu skończy się to czwartym miejscem. Reprezentant Polski odparł jednak ten atak i finiszował na trzecim miejscu z czasem 2.03,87. Tuż przed nim wyścig zakończył Władimir Danilenko, pływający pod flagą neutralną, wygrał zaś wyraźnie Brazylijczyk Gabriel Dos Santos Araújo.

– To jeden z moich najlepszych wyników w historii na 100 metrów stylem grzbietowym – cieszy się nasz zawodnik. – Jestem więc z tego powodu szczęśliwy, a pragnę nadmienić, że start odbywał się w bardzo trudnych warunkach, ponieważ dziś na basenie było bardzo gorąco. Temperatura powietrza to ok. 36 stopni, co troszeczkę nas osłabia. Szukamy jednak sposobów na to, jak poradzić sobie z tymi wysokimi temperaturami, które panują w Singapurze.

Na poprzednich mistrzostwach świata, przed dwoma laty w Manchesterze, Jacek Czech na tym dystansie także był trzeci. Za to na 50 m stylem grzbietowym i 200 m dowolnym zdobył dwa srebra. W Singapurze dłuższy dystans odpuszcza przez panujące warunki, zapowiada jednak ostrą walkę na krótszym.

– Przyjechałem tutaj, żeby wygrywać, zdobywać medale – podkreśla. – Jestem zmotywowany i zrobię wszystko, żeby dać satysfakcję moim kibicom, radość Polakom, żebyście byli dumni z tego, jak reprezentuję mój kraj.

Jest OK, ale…

Brązowy medal na dystansie 400 m stylem dowolnym (S10) wywalczyła we wtorek także Oliwia Jabłońska. Miała coś do udowodnienia, w końcu dwa lata temu na mistrzostwach świata w Manchesterze była na tym dystansie druga, jednak na ubiegłorocznych igrzyskach – czwarta. A jest to obecnie jej koronna konkurencja.

– Na 400 metrów kraulem mam największe szanse, żeby na podium się utrzymać, bo na „setki” niestety dziewczyny już są dużo mocniejsze – tłumaczy reprezentantka Polski. – Skupiamy się więc głównie na tym dystansie.

W Singapurze Oliwia Jabłońska na pierwszym nawrocie była poza miejscem gwarantującym medal, na drugim przesunęła się już jednak na trzecią pozycję, tuż za Węgierkę Biankę Pap. Stawka zaczęła się rozciągać, na kolejnych nawrotach Polka wciąż była jednak tuż za Węgierką. Dopiero pod koniec straciła nieco dystansu i skończyła na trzecim miejscu z czasem 4.40,63, trochę ponad 4 sekundy za Bianką Pap. Wygrała dość wyraźnie Brytyjka Faye Rogers (4.32,34).

– Troszeczkę zabrakło mi mocy w końcówce, być może za mocno rozpoczęłam, jeszcze tego dokładnie nie analizowałam – przyznaje nasza zawodniczka. – Starałam się trzymać Węgierki jak najdłużej, niestety się nie udało, wiemy więc nad czym mamy pracować do kolejnych zawodów. Jestem osobą, która nie odpuszcza i na pewno na przyszłorocznych mistrzostwach Europy będę chciała pokazać jeszcze, że jestem w stanie z nią wygrać.

Bardzo mocna okazała się w Singapurze Brytyjka.

– Faye Rogers pojawiła się jakieś trzy lata temu – mówi Oliwia Jabłońska. – Na początku pływała tylko delfinem i zmiennym, teraz zaczęła też pływać 400 metrów kraulem. Popłynęła dość szybko, ale nie tak szybko jak ja pływałam, więc rekord Europy cały czas należy do mnie.

Nasza reprezentantka ustanowiła go w 2019 r. Wynik 4.29,65 jest jednocześnie wciąż obowiązującym rekordem mistrzostw świata. Brytyjka wciąż jest więc w zasięgu, choć łatwo nie będzie.

– Ona jest też o 5 lat młodsza ode mnie – dodaje nasza parapływaczka. – Ja w jej wieku też byłam w dość dobrym „gazie”.

Polka nie składa jednak broni, brązowy medal nie jest więc przypadkowy.

– Bardzo się cieszę, że wróciłam na podium, aczkolwiek nie ukrywam, że liczyłam na troszeczkę więcej, ponieważ czas, który popłynęłam jest OK, ale czułam się przygotowana na nieco lepszy wynik – mówi zawodniczka. – Tak szczerze, to chciałam zdobyć minimum srebro, więc cieszę się bardzo, że wróciłam na podium, ale miałam apetyt na więcej.

Na razie poza podium

Parapływackie mistrzostwa świata po raz pierwszy odbywają się w Azji. Od niedzieli startują zawodnicy z ponad 70 krajów. Wśród nich także Polacy.

W pierwszych trzech dniach rywalizacji do podium nie zawsze było jednak blisko. Piąte miejsca zajęli Oliwia Jabłońska (200 m stylem zmiennym; SM10) i Michał Golus (100 m stylem motylkowym; S8), a szóste: Zuzanna Boruszewska (100 m stylem klasycznym; SB9), Gabriel Kowalski (100 m stylem klasycznym; SB7) i Alan Ogorzałek (400 m stylem dowolnym; S10).

Na siódmym miejscu uplasowali się Hubert Podgórski (100 m stylem klasycznym; SB4), a także sztafeta mieszana 4×50 m stylem zmiennym (maks. 20 pkt.) w składzie: Wiktoria Sobota (S3), Hubert Podgórski (SB4), Oliwia Jabłońska (S10), Krzysztof Lechniak (S3).

Dowiedz się więcej

Wyniki Mistrzostw Świata w Parapływaniu 2025, które odbywają się w Singapurze, dostępne są na stronie Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego (IPC).

Na kanale IPC w serwisie YouTube oglądać można transmisję na żywo.

Zainteresowanym tajnikami parapływania, jego zasadami i panującymi w nim przepisami polecamy lekturę informacji na stronie PZSN „START”.

Jeśli ktoś woli formę wideo, polecamy poświęcony parapływaniu odcinek Paralimpijskiego Atlasu Sportu.

Źródło: Informacja prasowa PZSN „START”, fot.: World Para Swimming

Prosimy o potwierdzenie oddania głosu

Po podaniu swojego adresu e-mail, zostanie wysłana na niego wiadomość z linkiem weryfikacyjnym.
Aby potwierdzić swój głos należy w niego kliknąć.

loading...