Fundacja UNAWEZA Martyny Wojciechowskiej wraz z Polskim Komitetem Paralimpijskim realizuje PROJEKT STYPENDIALNY DLA POLSKICH PARALIMPIJEK. 
Wszystko zaczęło się od CORINNE KLAJDA Corinne Runs For Good, która pewnego dnia odwiedziła Fundację UNAWEZA. Choć na co dzień zajmuje się biznesem, postanowiła przebiec jeden z najcięższych ultramaratonów na świecie 4 Deserts Run. Jej marzeniem jest, aby to zmaganie przyniosło wymierne dobro dla innych Kobiet.

„W swoim życiu mam szczęście – jestem otoczona wspaniałymi ludźmi, którzy wspierają mnie w mojej życiowej drodze. Nadszedł czas, abym ja również mogła wspierać inne osoby spoza kręgu mojej najbliższej rodziny i umożliwiać młodym dziewczętom wspaniałą podróż przez życie.” – takimi słowami zaczęła się nasza rozmowa z Corinne Klajda – biegaczką, która postanowiła przebiec jeden z najcięższych ultramaratonów na świecie 4 Deserts Run i pokazać, że każdy z nas może przekraczać swoje własne granice, przy okazji inspirując innych do działania.

Corinne zawodowo związana jest od 22 lat z Accord Group Polska, firmą specjalizującą się w doradztwie oraz rekrutacji kadry managerskiej wyższego szczebla, której szefuje od 2005 roku. Pochodzi z Mauritiusa, skąd w 1989 roku wyruszyła na stypendium naukowe do Chin. Tam poznała swojego męża, Marka. Od ponad 20 lat mieszka w Polsce razem ze swoją najbliższą rodziną: mężem oraz dwoma córkami, Kają i Isabelle.

Wraz z wkroczeniem w nowy etap życia, tuż po 50 urodzinach, Corinne chce kolejne lata przeżyć w ciekawy i pełen przygód sposób, jednocześnie tworząc wartość dla innych. Jedną z jej pasji od zawsze było bieganie, zwłaszcza na dłuższych dystansach. Pozwala to oczyścić umysł i zmierzyć się ze swoją wytrzymałością. Podczas jednego ze spotkań z przyjaciółmi, Corinne dowiedziała się o ultramaratonie 4 Deserts Run, odbywającym się na czterech pustyniach zlokalizowanych na czterech kontynentach. Każdy z etapów biegu trwa 6 dni, a uczestnicy mają do przebiegnięcia po 250 km. Corinne lubi podróżować oraz nie boi się podejmować nowych wyzwań, dlatego postanowiła spróbować swoich sił i wziąć udział w tym trudnym biegu. Przygotowania rozpoczęła już na początku 2020 roku.

Tuż po starcie treningów, Corinne zaczęła intensywnie myśleć nad tym, jak poprzez bieganie może pomóc innym. Właśnie wtedy zrodził się pomysł na wsparcie kobiet i charytatywną zbiórkę, by odmienić ich los. Wśród podmiotów, z którymi skontaktowała się Corinne, znalazła się nasza Fundacja UNAWEZA. Martyna, która zdecydowała się od tego roku zostać Ambasadorką polskich Paralimpijek, zainspirowała Corinne ich historiami. Te niezwykłe Kobiety z niepełnosprawnościami, które wyczynowo uprawiają sport, zmagają się ze swoimi barierami i ciężko trenują, by osiągnąć swój cel – zdobyć medal na Igrzyskach Paralimpijskich oraz innych międzynarodowych zawodach – skradły również serce Corinne.

Zbiórka, w którą zaangażowana jest Corinne, zakłada zebranie 250 000 PLN. W ramach tej kwoty możemy pokryć koszty 10 sportowych stypendiówpo 2000 PLN miesięcznie, dla 10 Paralimpijek. To umożliwi im trenowanie bez obaw o sytuację materialną przez 12 miesięcy. Wiele z nich, aby wziąć udział w sportowej rywalizacji, poświęca pracę oraz życie prywatne na treningi i przygotowania do najważniejszych sportowych wydarzeń. Poprzez sport, Paralimpijki pokazują, że można walczyć ze swoimi ograniczeniami i przeciwnościami losu, że nigdy nie należy poddawać się pomimo trudnej sytuacji życiowej.

Corinne już biegnie po lepsze warunki przygotowań sportowych dla naszych zawodniczek. Teraz my!

Zapraszamy do wpłat pod adresem: https://www.unaweza.org/komu-pomagamy/corinne-biegnie-dla-paralimpijek/

Od lewej: prezes Łukasz Szeliga, Corinne Klajda i MArtyna Wojciechowska; fot. Marcin Klaban

Poznajcie Corinne Klajda, która w październiku pobiegnie dla Paralimpijek w najcięższym na świecie ultramaratonie 4 Deserts Race!

Zawodowo związana od 22 lat z Accord Group Polska, firmą specjalizującą się w doradztwie oraz rekrutacji kadry managerskiej wyższego szczebla, której szefuje od 2005 roku. Pochodzi z Mauritiusa, skąd w 1989 roku wyruszyła na stypendium naukowe do Chin. Tam poznała swojego męża, Marka. Od ponad 20 lat mieszka w Polsce razem ze swoją najbliższą rodziną: mężem oraz dwoma córkami, Kają i Isabelle.

Wraz z wkroczeniem w nowy etap życia, tuż po 50 urodzinach, Corinne chce kolejne lata przeżyć w ciekawy i pełen przygód sposób, jednocześnie tworząc wartość dla innych. Podczas jednego ze spotkań z przyjaciółmi, Corinne dowiedziała się o maratonie 4 Deserts Run, odbywającym się na czterech pustyniach zlokalizowanych na czterech kontynentach. Każdy z etapów biegu trwa 6 dni, a uczestnicy mają do przebiegnięcia po 250 km. Jedną z pasji Corinne jest bieganie, lubi również podróżować oraz nie boi się podejmować nowych wyzwań, dlatego postanowiła spróbować swoich sił i wziąć udział w tym trudnym biegu. Tuż po starcie treningów, Corinne zaczęła intensywnie myśleć nad tym, jak poprzez bieganie może pomóc innym. Właśnie wtedy zrodził się pomysł na wsparcie kobiet i charytatywną zbiórkę, by odmienić ich los.

(źródło: informacja prasowa akcji „Corinne runs for good”)

prezes Łukasz Szeliga i Martyna Wojciechowska, fot. Marcin Klaban)

Od zawsze wiedziałam, że moim przeznaczeniem będzie życie w drodze. Zanim jednak wyjechałam w swoją pierwszą daleką podróż, najpierw dotarłam w góry wysokie. I zakochałam się w nich bez pamięci. W 2010 roku stanęłam na ostatnim szczycie w moim 7-letnim projekcie KORONA ZIEMI, który polega na zdobyciu najwyższych gór na siedmiu kontynentach.

20 lat temu zaczęłam swoją przygodę z telewizją, w której pracuję do dzisiaj. Wszystko zaczęło się od pasji do motoryzacji. W wieku 17-lat uzyskałam licencję rajdową, a kilka lat później zostałam prowadzącą najpopularniejszego w Polsce programu motoryzacyjnego „Automaniak”. W 2002 roku, jak pierwsza kobieta z Europy Środkowo-Wschodniej, wzięłam udział i ukończyłam rajd Dakar, a rok później rajd Transsyberia. Dzisiaj, kiedy tylko mam możliwość, zamiast czterech kółek wybieram swoją Hondę CBR Repsol.

W 2004 roku na dobre rozpoczęłam swoje największe podróże i teraz moje życie kręci się wokół nich. Wtedy właśnie wyruszyłam w świat kręcić swój pierwszy program podróżniczy dla telewizji TVN pt. „Misja Martyna”, którego zrealizowałam dwie serie, okrążając z nim kulę ziemską dwukrotnie. Niestety podczas realizowania jednego z odcinków na Islandii, razem z ekipą programu miałam bardzo poważny wypadek samochodowy, w którym zginął mój przyjaciel operator, ja natomiast złamałam kręgosłup i wylądowałam na wózku inwalidzkim z zerową motywacją do życia.

I wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Kiedy leżałam w szpitalu zobaczyłam w telewizji relację z pierwszego zimowego zdobycia szczytu Shisha Pangmy naszych rodaków, leżącego w Himalajach Wysokich. To był moment, kiedy uświadomiłam sobie, że muszę znaleźć motywację żeby wyzdrowieć – gdzieś indziej. Że nie może mi chodzić po prostu o powrót do formy, żebym znowu mogła chodzić i normalnie żyć. Musi to być coś spektakularnie trudnego i mało osiągalnego, żeby zmusić organizm do wysiłku i znowu uwierzyć, że wszystko będzie dobrze. I tak, zmotywowana do granic, półtora roku po nieszczęśliwym złamaniu kręgosłupa, z narodową wyprawą stanęłam na szczycie najwyższej góry świata – Mount Everestu.

To był dobry, 2006 rok. Kilka miesięcy po zdobyciu góry wydałam swoją pierwszą książkę pt. „Przesunąć horyzont”, która opowiada w zupełnie nieoczywisty sposób o zdobywaniu Everestu, walce z samą sobą i o tym, że warto jest marzyć. Mniej więcej w tym samym czasie zadzwonił jeden z ważniejszych telefonów w moim życiu, w konsekwencji którego objęłam stanowisko redaktor naczelnej najbardziej prestiżowego magazynu podróżniczego na świecie – National Geographic. To jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy, jakie przydarzyły mi się w życiu. Kolejną były narodziny mojej córki Marysi w 2008 roku i choć mogłoby się wydawać, że nie da się być mamą-podróżniczką, mnie się to udaje.

W 2009 roku zaczęłam realizować program podróżniczy „Kobieta na krańcu świata”, który okazał się przygodą mojego życia. Zrealizowałam do tej pory dziesięc serii cyklu dokumentalnego (i 3 książki pod tym samym tytułem), o kobietach z najdalszych zakątków naszego globu i stałam się w pewnym sensie ambasadorką kobiet z całego świata, które łączą uniwersalne wartości.

Wierzę, że „Niemożliwe Nie Istnieje” oraz , że „Nawet najdłuższa Podróż zaczyna się od jednego kroku”. To drugie wytatuowałam sobie na przedramieniu.

(źródło opisu: www.martyna.pl)