Sport, integracja, wyrównywanie szans. A przy tym wszystkim… świetna zabawa! Niemal pół tysiąca osób z 12 państw zjechało w dniach 17-23 czerwca 2023 r. do Wągrowca, by wziąć udział w niezwykłych, multidyscyplinarnych zawodach Dis+Abled European Summer Games 2023.

Zawodniczki i zawodnicy rywalizowali w dziesięciu letnich dyscyplinach: bocci, siatkówce na siedząco, goalballu, pływaniu, tenisie stołowym, kręglach, kolarstwie ręcznym, łucznictwie, wyścigach smoczych łodzi oraz żeglarstwie. To jednak nie same wyniki sportowe były najważniejsze.

– Dzisiaj spotykamy się jako społeczność, aby być świadkami siły determinacji, odporności i pasji – mówił podczas ceremonii otwarcia Dis+Abled European Summer Games 2023 Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paralimpijskiego. – Niech to wydarzenie posłuży za katalizator zmian, pobudzając większe zaangażowanie w integrację i dostępność w sporcie. Stwórzmy przyszłość, w której każdy sportowiec będzie miał wiele możliwości, niezależnie od swoich umiejętności. Kontynuujmy przełamywanie barier, rzucajmy wyzwanie z góry przyjętym założeniom i stwórzmy świat, w którym przestrzeń sportowa jest równa dla wszystkich. Pokażmy Europie, że niemożliwe nie istnieje!

summer games the end 1
Fot. Adrian Stykowski

Integracja poprzez sport

Ambasadorami zawodów byli Milena Olszewska i Artur Siódmiak.

Ona to trzykrotna paralimpijka i dwukrotna brązowa medalistka igrzysk w parałucznictwie (Londyn 2012, Rio de Janeiro 2016). Do swoich największych osiągnięć zalicza również otrzymanie Pucharu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w uznaniu wybitnych osiągnięć sportowych w roku stulecia odzyskania niepodległości. Jest również multimedalistką mistrzostw Europy i mistrzostw świata – indywidualnie oraz w mikście z Łukaszem Ciszkiem. Bliska jest jej idea promocji sportu osób z niepełnosprawnościami i integracji poprzez sport.

summer games the end 3
Fot. Maria Gniazdowska

On to współtwórca największych sukcesów polskiej piłki ręcznej – razem z reprezentacją Polski sięgał po srebro (2007) i brąz (2009) na mistrzostwach świata. Szczególnie zapisał się w pamięci polskich kibiców golem po rzucie przez całe boisko w ostatnich sekundach meczu z Norwegią – gol zdobyty w ten niezwykły sposób po ofiarnej obronie okazał się decydującym o awansie do półfinałów MŚ 2009. Występował też na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie (2008), gdzie Polska zajęła 5. miejsce w turnieju piłki ręcznej. Pochodzi z Wągrowca – stąd bliska jest mu inicjatywa organizowana w jego rodzinnym mieście.

summer games the end 9
Fot. Maria Gniazdowska

Ona pochodzi ze świata paralimpijczyków, on – pełnosprawnych szczypiornistów. Ideą zawodów Dis+Abled European Summer Games w Wągrowcu jest bowiem łączenie sportowców z niepełnosprawnością i pełnosprawnych we wspólnej rywalizacji.

– Zamysł jest taki, żeby do sportu osób z niepełnosprawnościami włączać osoby pełnosprawne, i robić to bezpośrednio w konkretnych dyscyplinach – tłumaczył Romuald Schmidt, sekretarz generalny Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.

Nazwa „Dis+Abled” nie wzięła się znikąd. We wszystkich dyscyplinach organizatorzy tak dopasowali regulaminy i przepisy, by była możliwość rywalizacji sportowców z niepełnosprawnościami i zawodników pełnosprawnych.

Kibice doskonale wiedzą, jak wygląda rywalizacja w tenisie stołowym, pływaniu, łucznictwie czy kręglach. Podczas zawodów mogli jednak także poznać dyscypliny, które powstały z myślą o osobach z niepełnosprawnościami – jak goalball, siatkówka na siedząco czy kolarstwo ręczne.

Rywalizacja w tak wielu konkurencjach była możliwa dzięki współpracy z miastem, starostwem powiatowym w Wągrowcu i obiektami, takimi jak OSiR Wągrowiec, Ośrodek Rehabilitacyjno-Wypoczynkowy Wielspin i Aquapark Wągrowiec. Dodatkowo, dzięki zaangażowaniu miejscowego Klubu Żeglarskiego „Neptun”, odbyły się również zawody w żeglarstwie.

„Jeszcze bardziej doceniam tych zawodników”

– Pomagałam w organizacji tych zawodów, ale dopiero kiedy założyłam opaskę na oczy zrozumiałam, jak jest to trudne. Przez to jeszcze bardziej doceniam tych zawodników i to, co mam – stwierdziła jedna z osób, które spróbowały sił w goalballu. Podczas zawodów odbywało się bowiem wiele warsztatów i treningów z zawodnikami, przeznaczonych dla wszystkich, którzy chcieli spróbować.

Akurat goalball to dyscyplina, która powstała z myślą o osobach niewidomych i słabowidzących. Opiera się głównie na zmysłach słuchu i dotyku. Zawodnicy grają w plastrach na oczach oraz specjalnych goglach, które nie przepuszczają światła, dzięki czemu każdy ma równe szanse. Linie ograniczające boisko są wytłaczane, aby sportowcy mogli czuć je za pomocą dotyku. Do rozgrywki używa się specjalnej piłki wykonanej z gumy, z umieszczonym w środku dzwonkiem. Dzięki takiej konstrukcji, piłka wydaje dźwięki, które pozwalają zawodnikom śledzić jej pozycję i poruszać się w odpowiednim kierunku.

Rywalizacja w tej widowiskowej dyscyplinie odbywała się od początku zawodów.

– Na starcie rywalizacji udało się stworzyć trzy reprezentacje – U19, która jedzie za dwa tygodnie, 11 lipca, do Brazylii na mistrzostwa świata, Kadrę Polski A i Kadrę Polski B – mówił Piotr Szymala, trener polskiej kadry w tej dyscyplinie. – Pierwszy dzień zawodów uznajemy za bardzo owocny, udało nam się wygrać z drużynami Czech i Rumunii. We wtorek kontynuacja zawodów, a w środę poznamy drużyny, które zakwalifikują się do rozgrywek finałowych.

summer games the end 8
Fot. Adrian Stykowski

Rozpoczęto także rywalizację w łucznictwie, bowlingu, pływaniu i bocci. Tę ostatnią można nazwać grą strategiczną, a jej zasady przypominają pétanque lub boule. Przeznaczona jest dla osób ze znaczną niepełnosprawnością ruchową. Boccia może być rozgrywana jako konkurencja pojedyncza lub drużynowa. Rozgrywki przeprowadzane są na boisku o wymiarach 12,5 metra długości na 6 metrów szerokości, podzielonym na sześć prostokątnych stref. Zadaniem graczy jest umieszczenie swojej piłki jak najbliżej piłki-celu (białej piłki oznaczonej jako „jack” lub „kuli”). Mogą to robić poprzez rzut z ręki, rzut z rampy (specjalnego narzędzia, które umożliwia ruch piłki osobom z trudnościami ruchowymi) lub przez odbicie piłki przeciwnika od piłki-celu.

– Dzisiaj był nerwowy dzień, ponieważ miałam rano awarię wózka – relacjonowała Małgorzata Perlińska, zawodniczka kadry narodowej w bocci. – Na szczęście dotarliśmy na zawody na czas i pomimo braku treningu przed startem, udało mi się pokonać przeciwnika. Gdy tylko skończymy nasze zawody w bocci, na pewno wybiorę się na inne areny kibicować zawodnikom i zawodniczkom.

„Cieszymy się, że możemy tutaj być”

– Te mistrzostwa to jest taka nowość – mówił Rafał Czuper, tenisista stołowy, dwukrotny wicemistrz paralimpijski. – Nigdy nie startowałem na takich zawodach. Jest bardzo fajna integracja. Zawody są świetnie zorganizowane.

Tenis stołowy to jedna z dyscyplin, w których rywalizacja trwała od drugiego dnia. To jeden z najchętniej wybieranych przez osoby z niepełnosprawnościami sportów na całym świecie. W Wągrowcu, prócz Polaków, przy stołach zobaczyliśmy zawodników z Włoch, Serbii i Niemiec.

– Bardzo się cieszymy, że możemy tutaj być i grać ze znakomitymi zawodnikami – mówił Serb Mihailo Radovanovic. – Na całym świecie Serbia jest kojarzona z tenisem i Novakiem Djokoviciem, dlatego ja też staram się ją rozsławiać, ale poprzez tenis stołowy. Pochodzę z małego miasta w Serbii i grałem w tenisa od dziecka, bo tam moje porażenie mózgowe i moja niepełnosprawność mi nie przeszkadzały. Kiedy poszedłem na studia, zacząłem uczyć grać w tenisa dzieci, aż pewnego razu zobaczył mnie trener i powiedział, żebym zajął się tenisem stołowym profesjonalnie. Teraz moim marzeniem są Igrzyska Paralimpijskie w Paryżu.

Zawodnicy przyznawali, że zawody w Wągrowcu to świetne miejsce, by poznać się bliżej i porozmawiać z zawodnikami z całej Europy, wymienić się doświadczeniami i nawiązać nowe przyjaźnie.

Drugiego dnia rywalizowano także w bocci, goalballu, łucznictwie, bowlingu, pływaniu, a także w kolarstwie ręcznym, czyli wyścigach na tzw. handbike’ach. Kolarze ścigali się w leżącej obok Wągrowca miejscowości Potulice. W klasie MH4 zwyciężył Rafał Wilk, przed Jakubem Staszkiewiczem. Najlepszy w klasie MH3 był Rafał Szumiec, ale cała trójka zawodników wpadła na metę praktycznie równocześnie.

– Bardzo dobra jazda drużynowa – ocenił Rafał Szumiec. – Razem z Kubą Staszkiewiczem goniliśmy Rafała Wilka i udało się, dzięki czemu końcówka wyścigu była tak emocjonująca dla kibiców.

– Razem wszyscy wjechaliśmy na metę i tuż po wyścigu nie byłem jeszcze pewny, czy wygrałem – potwierdził Rafał Wilk, nasz trzykrotny mistrz paralimpijski. – Miałem przewagę przez większość wyścigu, chciałem więc pomóc na trasie Hubertowi Komorowskiemu, co spowodowało, że nim się spostrzegłem, moi przeciwnicy mnie dogonili. Cieszę się jednak, że centymetry zadecydowały o tym, że wygrałem.

summer games the end 7
Fot. Maria Gniazdowska

„W każdym wieku można uprawiać sport”

Środa, czyli trzeci dzień rywalizacji, rozpoczęła się od ulewnego deszczu, przez co zawody łucznicze musiały zostać nieco opóźnione. Na szczęście pogoda szybko się poprawiła, a przelotne opady były już później jedynie wytchnieniem w upale. Na strzelnicy można było zobaczyć łuczniczki i łuczników z Czech, ze Słowacji oraz z Polski.

– Pochodzę z Ukrainy, przeprowadziłam się do Polski wraz z rodziną jeszcze przed wybuchem wojny – mówiła Ksenija Markitantowa. – Przez wypadek stałam się osobą niepełnosprawną, ale sport i łucznictwo pozwalają mi na to, bym nie tylko mogła robić to, co kocham, ale także bym mogła się rozwijać i marzyć. Martwię się bardzo o moich bliskich, którzy mieszkają w Kijowie, ale tak jak wszyscy wierzę, że kiedyś ten koszmar się skończy.

Ksenija była najlepsza w łukach bloczkowych, w których popis swoich umiejętności dał również Słowak Marcel Pavlik. Zawodnik zaskoczył tym, jak świetnie mówi po polsku.

– Kiedy wybuchła pandemia, nie mogliśmy na Słowacji trenować, więc zaczęliśmy robić to w Polsce. Dzięki temu szybko nauczyłem się mówić w waszym języku, który jest bardzo podobny do naszego – opowiadał. – Jestem pod wrażeniem organizacji tej imprezy. Dobrze, że w Polsce sport paralimpijski tak bardzo się rozwija, a zawodnicy są dostrzegani, bo u nas jest z tym nieco gorzej. Na szczęście nie mamy daleko, więc gdy tylko będziemy zapraszani, na pewno będziemy was odwiedzać.

Chętnie Polskę odwiedza także Anna Hillebrandt-Pogorzelska, która blisko 51 lat temu reprezentowała nasz kraj podczas IV Letnich Igrzysk Paralimpijskich w Heidelbergu, gdzie nasza reprezentacja debiutowała. Zawodniczka Startu Poznań zdobyła wtedy cztery medale w parapływaniu – dwa złote i dwa srebrne.

– Jestem niesamowicie szczęśliwa, że sport paralimpijski tak bardzo się rozwija w naszym kraju – stwierdziła. – Sama też wzięłam udział w zawodach pływackich, co pokazuje, że w każdym wieku można uprawiać sport. Byłam przecież pływaczką, a tego się nie zapomina i choć na początku dostałam propozycję, by wystartować w bowlingu, to stwierdziłam, że przypomnę sobie lata młodości.

Anna Hillebrandt-Pogorzelska obecnie mieszka w Holandii, do Wągrowca przyjechała razem z mężem.

– Zarówno kiedyś, jak i dzisiaj, wspólna rywalizacja i zabawa były i są szansą na nawiązanie międzynarodowych przyjaźni, które czasami, mimo odległości, mogą przerodzić się w miłość – mówiła. – Dokładnie tak było u mnie, bo swojego przyszłego męża – Holendra – poznałam podczas Igrzysk w Toronto w 1976 roku.

„By inkluzywny sport łączył zawodników”

Ostatnim akordem zmagań sportowych były widowiskowe zawody na wodzie oraz finałowe rozgrywki siatkówki na siedząco. Wyścigi żaglówek, smoczych łodzi oraz kajaków dostarczyły uczestnikom niesamowitych emocji. Na urokliwym Jeziorze Durowskim widzowie mogli podziwiać wytrwałość i siłę zawodników.

Sporty wodne są niezwykle pasjonującą formą aktywności, która łączy w sobie zarówno piękno natury, jak i umiejętności samych zawodników. Tworzą też doskonałą platformę do integracji osób pełnosprawnych i z niepełnosprawnościami.

– Jezioro w Wągrowcu jest stworzone do tego, by uprawiać na nim sporty wodne – podkreślał Romuald Schmidt. – Ośrodek Wielspin jest przystosowany dla osób z niepełnosprawnościami, więc dostępność do lustra wody jest dla nich wręcz idealna. Chcemy dać taki impuls, aby pomysły, które realizujemy w Polsce także w wymiarze integracyjnym, trafiły na podatny grunt za granicą. Przyjechali do nas goście z całej Europy i bardzo byśmy chcieli, żeby inkluzywny sport łączył także zawodników w innych krajach.

summer games the end 6
Fot. Adrian Stykowski

Regaty smoczych łodzi to niewątpliwie jedne z najbardziej widowiskowych zmagań na wodzie.

– Smocze łodzie wywodzą się z Chin, na których pływano już kilka tysięcy lat temu – opowiadała Faustyna Andrzejak, kapitanka drużyny smoczych łodzi w Poznaniu. – Do Polski przywędrowały w latach 80., a obecnie w każdym z większych miast są kluby zrzeszające zawodników. Łodzie, na których pływaliśmy w Wągrowcu, są 10-osobowe, ale istnieją także 20-osobowe. Na łodzi zawsze jest także bębniarz, wybijający rytm, oraz sternik. Podczas szkolenia dla wolontariuszy i uczestników uczyliśmy ich, w jaki sposób siedzieć na łodziach, jak prawidłowo trzymać wiosła, zbliżone do wioseł kanadyjkarzy, i jak nimi wiosłować, a na koniec przeprowadziliśmy wyścigi, które były pełne emocji.

summer games the end 5
Fot. Adrian Stykowski

Rywalizację w sportach zespołowych zamknęły finałowe zmagania turnieju siatkówki na siedząco. Dyscyplina ta przeznaczona jest dla osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, a zasady gry są bardzo podobne do tych znanych z klasycznej piłki siatkowej. Mecz trwa do trzech wygranych setów, a seta wygrywa drużyna, która zdobywa 25 punktów z dwupunktową przewagą.

W sporcie tym mogą brać udział również pełnosprawni zawodnicy. Dzieje się to zwykle na zawodach amatorskich i podczas sparingów. Na boisku zawodnicy pełnosprawni nie mają jednak żadnej przewagi nad zawodnikami z niepełnosprawnościami, dlatego rywalizacja jest wyjątkowo ciekawa.

– Graliśmy nawet z pełnosprawnymi zawodnikami z ekstraligi, w której zawodnicy często przegrywali z naszymi drużynami – opowiadał Adam Malik, trener reprezentacji Polski kobiet w siatkówce na siedząco. – To pokazuje, jak ciekawa jest ta dyscyplina. Na pewno wspaniale integruje oba środowiska.

Nie tylko sport

Nie samym sportem żyje tak wielka impreza. Prócz rywalizacji sportowej, na biorących udział w wydarzeniu czekały również warsztaty poświęcone edukacji antydopingowej, które przygotowała POLADA, oraz tzw. zielone praktyki, podczas których, pod okiem ekspertów z Ministerstwa Klimatu i Środowiska, można było dowiedzieć się, jak w kilku prostych krokach możemy chronić nasze otoczenie.

Warsztaty z antydopingu i przestrzegania zasad czystego sportu to coraz częstszy widok na zawodach. POLADA, będąca prawnym następcą Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, powstała w połowie 2017 roku. Od tamtej pory agencja ta rozwinęła się, a działania związane z walką z dopingiem w sporcie nabrały nowej dynamiki. Istotnym czynnikiem w tym procesie były działania Ministra Sportu i Turystyki, Witolda Bańki, który odegrał kluczową rolę w promowaniu polskich inicjatyw antydopingowych.

– Poprzez nasze warsztaty chcieliśmy zainteresować sportowców problematyką zwalczania dopingu w sporcie – mówił Grzegorz Borkowski, kierownik Departamentu Informacji i Edukacji Polskiej Agencji Antydopingowej. – Podczas nich przedstawiliśmy najważniejsze zasady, o których muszą pamiętać sportowcy, a szczególnie ci z niepełnosprawnościami, którzy często przyjmują leki ze względów zdrowotnych. By uniknąć możliwości ich niepotrzebnej dyskwalifikacji, muszą mieć wiedzę o tym, co jest, a co nie jest dopingiem. Podczas warsztatów uczestnicy mogli rozwiązać quiz światowej organizacji antydopingowej, a najlepsi otrzymali drobne gadżety.

summer games the end 4
Fot. Adrian Stykowski

Z kolei warsztaty przygotowane przez ekspertów z Ministerstwa Klimatu i Środowiska miały na celu zwiększenie świadomości ekologicznej uczestników, sportowców oraz trenerów. Organizator postawił sobie za zadanie przedstawić praktyczne i innowacyjne rozwiązania, które mogą przyczynić się do ochrony środowiska naturalnego i ograniczenia negatywnego wpływu na ekosystemy. Uczestnicy mogli własnoręcznie wykonać ekologiczne torby oraz dowiedzieć się, jak prawidłowo segregować śmieci.

– Całe zawody Dis+Abled European Summer Games były utrzymane w duchu ekologii – mówiła Katarzyna Urbańska, współorganizatorka zawodów. – Nasze posiłki były serwowane na papierowych talerzach, a naszych zawodników woziły na poszczególne areny ekologiczne hybrydowe i elektryczne autobusy. Podczas warsztatów ekologicznych Ministerstwa Klimatu i Środowiska malowaliśmy ekologiczne torby, idealne do wielokrotnego wykorzystania, np. podczas zakupów. Uczyliśmy się także, jak prawidłowo segregować śmieci, jak nie marnować jedzenia, a na koniec każdy z uczestników dostał butelkę z filtrem, by nie tworzyć zupełnie zbędnych plastikowych śmieci. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za naszą planetę i musimy o nią dbać.

summer games the end 2
Fot. Adrian Stykowski

Sport katalizatorem zmian

Dis+Abled European Summer Games 2023 dobiegły końca, ale organizatorzy są pewni, że przez te kilka dni udało się ukazać ogromny potencjał drzemiący w letnich dyscyplinach paraolimpijskich jako potężnego narzędzia służącego integracji społecznej. To droga do prawdziwie równych szans osób z niepełnosprawnościami, nie tylko w sporcie, ale także i w codziennym życiu.

Wspólna rywalizacja, wzajemna nauka, codzienna współpraca to nieocenione źródło korzyści dla wszystkich – tak uczestników, jak i organizatorów, współpracowników, wolontariuszy. Warto podkreślić aktywny udział zwłaszcza tych ostatnich. Bez wolontariuszy zaplanowane aktywności nie miałyby szans się wydarzyć. To oni zazębiali poszczególne elementy zawodów i całej otoczki, samemu nabywając umiejętności przydatnych w życiu i pracy zawodowej. Wzajemna wymiana odbywała się więc na wielu poziomach.

Dis+Abled European Summer Games 2023 po raz kolejny pokazały, że sport może być katalizatorem zmian, które wykraczają daleko poza rywalizację samych zawodników. W naturalny sposób może stać się fundamentem zrozumienia i akceptacji. W efekcie tego rodzaju projekt to nie tylko kilka wspólnych czerwcowych dni. To także znakomita możliwość promowania różnorodności – tak wśród zawodników, jak i pośród widzów – oraz początek długofalowych zmian.

Zawody były czasem pełnym wzruszeń, triumfów i przyjaźni. Kolejny raz okazało się, że sport nie ma granic i choć wpisana jest w niego rywalizacja – potrafi prawdziwie łączyć.

**

Organizatorem Dis+Abled European Summer Games był Polski Komitet Paralimpijski. Wydarzenie było współfinansowane ze środków programu Unii Europejskiej Erasmus+. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęło Ministerstwo Środowiska i Klimatu oraz Minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk. Patronami medialnymi wydarzenia były TVP Sport, TVP 3 Poznań, Polskie Radio oraz portal Niepelnosprawni.pl.