9. miejsce w biegu narciarskim na 20 km dla zawodników niewidomych i niedowidzących zajął Piotr Garbowski z przewodnikiem Jakubem Twardowskim. Najgorsze z możliwych, bo tylko zawodnicy z pierwszej ósemki na igrzyskach paraolimpijskich mogą liczyć na ministerialne stypendium. – Cóż, po powrocie trzeba będzie odpiąć narty i wracać do pracy, żeby się jakoś utrzymać – westchnął za metą.

foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar

Grabowski był na mecie przybity. To i tak fenomen, że udało mu się zadebiutować na igrzyskach paraolimpijskich w wieku 45 lat, ale liczył na więcej. – Dałem z siebie wszystko, szkoda, że to za mało. I tak pobiegłem lepiej niż wydawało mi się, że mogę. Żałuję, że nie byłem w stanie jeszcze więcej z siebie wycisnąć.

– Piotrek zostawił na trasie dużo zdrowia i serca. Jestem z niego dumny, bo to był jego pierwszy start na 20 km w karierze. Wytrzymał to świetnie, choć było ciężko na trasie– powiedział Twardowski. – Faktycznie nigdy wcześniej nie startowałem w zawodach na 20 km. Zawsze na krótszych dystansach. Nigdy nie przebiegliśmy też dwudziestki razem z Kubą. Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie – mówił Piotrek.

foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar

Obaj panowie współpracują ze sobą dopiero od października ubiegłego roku. Nie zdążyli się jeszcze tak dobrze zgrać na trasie, a w Pjongczang są pary współpracujące nawet ponad 10 lat.

– Zgranie jest potrzebne. Przewodnik nie może zapomnieć o zawodniku, nie może mu za bardzo odjechać. Powinien wyczuć jego rytm i tempo. My się porozumiewamy przez interkom i komunikacja wychodzi nam coraz lepiej, ale mogłaby być lepsza. Zabrakło nam czasu. Ja po skończeniu studiów jestem bezrobotny, współpracuję z Piotrem charytatywnie. On jest stolarzem, na co dzień pracuje w stolarni, więc mogliśmy wspólnie trenować jedynie w weekendy – mówi Twardowski.

foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar

Dlatego obaj mówią, że to dziewiąte miejsce, odbierające szanse na stypendium jest dla nich tym, czym dla zawodników walczących o medal miejsce czwarte. Przytrzaskuje marzenia. – Stypendium mogłoby to zmienić, bardziej moglibyśmy się poświęcić treningom jak nasi rywale. Tym większa szkoda – mówi Kuba.

Przed nimi jeszcze starty na dwóch dystansach w biathlonie i na dwóch dystansach biegach narciarskich.

foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar

– Powalczymy. Ale tu była największa szansa, bo bieg nie był tak mocno obsadzony, zabrakło najsilniejszych Ukraińców – mówi Garbowski.

W tym samym biegu Łukasz Kubica z przewodnikiem Wojciechem Suchwałko zajęli ostatnie, 13. miejsce. – Cóż mogę powiedzieć. Jestem bardzo zawiedziony i chcę przeprosić wszystkich którzy wiązali z moim występem większe nadzieje. Zabrakło mi siły na 20 km. Postaram się odbić to sobie w sprincie i biegu na 10 km – powiedział Łukasz. – Nie ma opcji, żeby w następnych startach nie było lepiej. Wiadomo było, że to najsłabszy dystans Łukasza – obiecywał Suchwałko.

foto: Bartłomiej Zborowski/PKPar

Wyścig na 20 km niewidomych i niedowidzących wygrał 37-letni Kanadyjczyk Brian McKeever, który zdobył tym samym 11 złoty medal igrzysk paraolimpijskich, przechodząc do historii sportu. Chorąży kanadyjskiej reprezentacji triumfował wcześniej dwukrotnie w Salt Lake City 2002 i Turynie 2006 oraz trzykrotnie w Vancouver 2010 i Soczi 2014.

McKeever wraz z przewodnikiem Grahemem Nishikawą uzyskał czas 46:0, wyprzedzając Białorusina Jurija Hołuba z przewodnikiem Dymitrim Budziłowiczem (47:07) i Francuza Thomasa Clariona z przewodnikiem Antoninem Bolletem (47:24).